Paleta cieni VICE-URBAN DECAY, OPINIA, SWATCHE

września 02, 2017
Hej dziewczny,

przychodzę dzisiaj do Was z paletą cieni VICE-URBAN DECKEY, którą szczerze mówiąc dostałam już jakiś czas temu ale nigdy nie miałam okazji jej dobrze przetestować.
Posiada ona dość intensywne kolory, które świetnie nadawać się będą do mocnego makijażu którego ja nie wykonuję dość często.
Wszystko trwało do momentu aż założyłam bloga i zaczełam robić zdjęcia różnym outfitom.
Tak właśnie rozpoczęła się jej "kariera".
Szukałam intensywności na oczach, aby makijaż na zdjęciach był widoczny, sięgnełam więc po tą paletę.


Wykonałam nią parę makijaży oczu i dzięki dużemu wyborowi kolorów, za każdym razem znalazłam coś dla siebie. Paleta jest edycją limitowaną.
Paleta posiada 20 przepięknych kolorów, 4 z nich to klasyczne maty, 15 zaś zwariowane kolory, niesamowicie połyskujące cienie z drobinkami.
Kolejno przedstawie wam wszystkie kolory, jedziemy z góry do dołu.
Numer 1, Bones- klasyczny beż, można używać go na całą powieke aby ją rozświetlić.
Numer 2, Framed-odcień łososiowy, delikatnie wpadający w róż. (mat)
Numer 3, Discreet-bardzo delikatny odcień fioletu. (mat)
Numer 4, Bitter-głęboki kolor miedzi, będzie pięknie wyglądał w załamaniu powieki. (mat)
Numer 5, Grip-odcień szarości, w lekkej wersji.
Numer 6, Fast Ball-pięknie połyskujący delikatny róż z mikro drobinkami.
Numer 7, Grasshopper-niesamowicie nasycony kolor zieleńi, z drobnkami czerńi i złota.
Numer 8, Flame-mieniący się na złoto, odcień pomarańczy/wpadający lekko w brąz, idealny na                          środek powieki lub na całą.
Numer 9, Deadbeat-czerń z malutkimi drobinkami szarości.
Numer 10, 1985-glęboki, połyskujący róż.
Numer 11, C-Note-lekko zgniła zieleń.
Numer 12, Low-szarość z dużymi, widocznymi drobinkami srebra.
Numer 13, Beat down-klasyczny fiolet, bardzo leciutko połyskujący.
Numer 14, Underhand-odcień fioletu wyglądający trochę jak folia na oczy.
Numer 15, Artic-kolejny odcień zieleni, tym razem to coś pomiędzy głębokim kolorem wcześniej ale nie intensywnie.
Numer 16, Crowbar-silnie zgniła zieleń.
Numer 17, Pandemonium-fiolet mieniący sie na srebrno, lekko widoczne czarne drobinki.
Numer 18, Harlot-leciutku fiolet, bardzo delikatny, wyglądający jak folia.
Numer 19, Robbery-jasna szarość, lekko wpadająca w zieleń.
Numer 20, Delete-matowy, głęboki brąz.


Wszystkie cienie są piękne i każdy wyróżnia się na swój sposób. 
Cienie są świetnie napigmentowane, wystarczy jedno muśniecie i można uzyskać super efekt. 

Doskonale się blendują oraz łączą ze sobą, świetnie pracują z jakimkolwiek pędzlem.
Są trwałe oraz długą utrzymują się na powiece.


 Jeśli szukacie czegoś do      intensywnych makijaży, ta paletka    doskonale się Wam sprawdzi.
 Dodatkowo upiększa ją piękne,  kolorowe opakowanie, dobrze  wykonane oraz dużym plusem jest  pokorowiec, w którym można ją  trzymać oraz przewozić np w  walizce.
 Dzięki temu wiemy, że nasze cienie  nie ulegną zniszczeniu czy  pokruszeniu.




Moja ocena 10/10.
Absolutnie nie mam żadnych zastrzeżeń.
Cena: 45 funtów-65 funtów

Mam nadzieję, że czymś was zainspirowałam. Może skusicie się na zakup tej palety. 
Dziękuje za przeczytanie i widzimy się znowu niedługo.
Buziaki






Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.